fbpx

Rozmowa z nowym trenerem Nidy Pińczów – Łukaszem Łakotą

Przed nami początek rundy wiosennej IV ligi Świętokrzyskiej. Stopniowo wracamy do Was z bieżącymi informacjami i jako kibice Nidy Pińczów postaramy się kontynuować prowadzenie klubowych mediów, będąc całym sercem przy “naszym” klubie.

W niedzielę rozpoczynamy spotkania wiosenne sezonu 2022/23 wyjazdem na Derby Ponidzia do sąsiedniej Kazimierzy Wielkiej! W międzyczasie udało nam się skontaktować z nowym trenerem Nidy – Panem Łukaszem Łakotą. Specjalnie dla Was udzielił nam wywiadu, który przedstawiamy poniżej.

Nida Pińczów: Dzień dobry Panie Łukaszu! Bardzo prosimy o krótkie przedstawienie się nam kibicom i sympatykom klubu Nidy Pińczów.

Łukasz Łakota: Witam wszystkich sympatyków Nidy Pińczów! Nazywam się Łukasz Łakota mam 40 lat i jestem absolwentem AWF w Krakowie, a zawodowo pracuję jako nauczyciel wychowania fizycznego. Prywatnie mam żonę Agnieszkę i dwójkę wspaniałych dzieci.

NP.: Jest Pan bardzo młodym człowiekiem! Jak z Pana dotychczasowym doświadczeniem trenerskim? Z jakimi zespołami pracował Pan do tej pory? No i czy były już jakieś osiągnięcia? 🙂

ŁŁ.: Jako trener pracuję od 20 lat. Większość przygody z piłką nożną, bo od dziecka, mam jako zawodnik. Jako trener prowadziłem Victorię Skalbmierz głównie na poziomie klasy okręgowej, na kilka sezonów przeniosłem się do Sparty Kazimierza Wielka z którą udało mi się awansować do III ligi.

Na poziomie seniorskim pierwszy raz prowadziłem zespół 11 lat temu na poziomie klasy okręgowej, więc w dość młodym wieku jak na trenera. Potem przez kilka sezonów piłką nożną zajmowałem się jako zawodnik i trener grup młodzieżowych na różnym szczeblu. Od 2017 r. z krótkimi przerwami pracowałem jako trener Victorii w pierwszym sezonie wywalczyliśmy awans z klasy B do klasy A, a w kolejnym z klasy A do klasy okręgowej, po powrocie na ławkę trenerską znów w A klasie w ubiegłym roku znów awans do klasy okręgowej, więc stosunek awansów do spadków jako trener jest bardzo dobry i zrobię co będę mógł żeby go nie pogorszyć :).

Obecnie nie narzekam na brak pracy jako trener, ponieważ prowadzę zajęcia z młodzieżą w 3 innych klubach: Victorii Skalbmierz, Nidzicy Dobiesławice i w drużynie futsalu KKF Caffaro Kazimierza Wielka.

NP.: Piękny trenerski dorobek! Gratulacje! A jak wyglądają wiosenne roszady w Nidzie Pińczów w stosunku do jesieni? Ktoś jeszcze opuścił klub poza Arturem Karaskiem? Czy mamy nowe nazwiska w drużynie?

ŁŁ.: W momencie kiedy objąłem stanowisko trenera w Pińczowie skład był już ustalony. Z spod skrzydła trenera Zdzisława Maja z juniorów starszych w ostatnim czasie prawdopodobnie przeszli: Antonio Biernacki, Kacper Bandura, Jakub Cios, Kuba Sobstyl, Kacper Puchała i Marcin Pasek.

NP.: Przejmuje Pan drużynę w mało komfortowych warunkach. W ostatniej chwili przed pierwszym wiosennym meczem, praktycznie bez wpływu na możliwości transferów, zespół będący na przedostatnim miejscu IV ligi.

ŁŁ.: Z trenerskiej perspektywy sytuacja wygląda niezbyt dobrze. Głównie ze względu na brak czasu (głównie na transfery i przygotowania). Natomiast zawsze szukam pozytywów! Chłopcy są w większości młodzi i skoro zostali w klubie, to znaczy, że im zależy, a to już dużo ! Obecnie wielu zawodników mówiąc piłkarskim slangiem, a już nie wchodząc w techniczne szczegóły “idzie na łatwiznę”. Fajnie byłoby im w tym jakoś pomóc. Dla niektórych może to być jedyna szansa na występy na tym szczeblu rozgrywkowym, więc postaramy się zrobić wszystko, aby razem drużynę utrzymać w IV lidze.
Dobrze się dzieje jak “młodość” dostaje dobre przykłady od doświadczonych zawodników. Może to też uda się osiągnąć. Wszystko przed nami atmosfera wydaje się być dobra, na pewno najważniejsze w tej chwili są dwa pierwsze mecze. W których musimy walczyć o zwycięstwa.

NP.: Dlaczego zdecydował się Pan poprowadzić Nidę Pińczów w tak trudnym dla nas okresie?

ŁŁ.: Jeśli chodzi o decyzję pracy, powiem szczerze długo się nie zastanawiałem, po pierwsze jest to duży klub ze sporymi sukcesami i tradycjami jak na region świętokrzyski, a po drugie mam ogromny sentyment do pińczowskiego klubu, głównie z powodu znajomości wielu chłopaków, którzy występowali lub byli wychowankami Nidy, a grali ze mną w Skalbmierzu. Bardzo miło ich wspominam! Z tego miejsca serdecznie ich wszystkich pozdrawiam! i mam nadzieję, że będą nam kibicować 😉

Jest to jednak wyzwanie i możliwość sprawdzenia się w roli trenera. Pokazania swoich umiejętności na wyższym szczeblu rozgrywkowym (choć do II ligi jeszcze kawałek, ale już zawsze szczebel bliżej :))

NP.: Na koniec trochę luźniejsze pytanie… Co trener Nidy Pińczów lubi porabiać w wolnym czasie?

ŁŁ.: Tego czasu wolnego mam bardzo mało. Żona jest szczęśliwa jeśli uda się wygospodarować choć trochę czasu dla Niej i całej rodziny. A na grę w moją ulubioną “Fifę” na tą chwilę czasu niestety nie mam 🙁

NP.: Dziękujemy bardzo za rozmowę i życzymy powodzenia w roli nowego trenera Nidy Pińczów! Na co wszyscy gorąco liczymy !

Łukasz Łakota – trener Nidy Pińczów podczas wizyty w swoim ulubionym klubie – Benfice Lizbona

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *