fbpx

Punkt na wagę złota z Moravią Morawica

TS 1946 Nida Pińczów zremisowała na własnym stadionie po bardzo zaciętym i emocjonującym meczu z Moravia Anna – Bud Morawica 3:3 (1:3)

Nida rozegrała mecz w następującym składzie: Damian Pałaszewski, Michał Krzak ( 46 Marcin Sadowski), Karol Parlicki, Marcin Szafraniec, Konrad Ciacia, Dominik Szymkiewicz, Jan Kowalski ( 62 Artur Garula), Mateusz Madej, Paweł Łuszcz, Krystian Zaręba, Kuba Fit ( 52 Tomasz Paniec)
Trenerem Pińczowskiej Nidy jest Waldemar Szpiega.

Równo o godzinie 16-tej zabrzmiał gwizdek sędziego rozpoczynający spotkanie w Pińczowie. Początek meczu rozgrywał się w środku pola i żadna z drużyn nie ryzykowała groźniejszymi atakami na bramkę rywala stawiając na rozwagę. Z upływem kolejnych minut obie drużyny zaczęły sobie stwarzać coraz bardziej dogodne sytuacje. Swoją szansę między innymi miał Kuba Fit. W 20. minucie po świetnym prostopadłym podaniu zadresowanym do Krystiana Zaręby napastnik Nidy świetnie wykorzystał sytuację i dał Nidzie prowadzenie. Przy korzystnym wyniku dla żółto-niebieskich, przyjezdni coraz częściej “nękali” bramkę Damiana Pałaszewskiego. Na nieszczęście Pińczowian po błędzie w obronie Nidy, do bramki gospodarzy na 1:1 trafił w 26 minucie Michał Rybus. Wyraźnie podłamana stratą bramki Nida, nie umiała wrócić do swojego stylu gry, a Moravia grała z większą motywacją. Poskutkowało to w 29-minucie bramką na 2:1 dla gości.

Mimo ataków gospodarzy przyjezdni bardzo skutecznie się bronili i gdy tylko była okazja, grali szybką piłką z kontry, oczekując na kolejne błędy defensywy zespołu Nidy. I się to im udało. Jeszcze przed przerwą gola dla Moravi zdobył Michał Zawadzki. Wynik do przerwy został ustanowiony na 3:1. Zarówno wynik jak i gra pozostawiała wiele do życzenia, a Pińczowscy kibice z zrezygnowaniem czekali na drugą połowę.

Po przerwie zespół z Pińczowa wyszedł bardzo zmotywowany do zmiany wyniku. Gospodarze byli w częstszym posiadaniu piłki, grali spokojniej. W 62 minucie meczu po jednej z akcji, arbiter dyktuje rzut wolny, a do piłki podchodzi Dominik Szymkiewicz. To była bardzo dobra decyzja. Kielczanin bezpośrednio kieruję piłkę do bramki rywala strzałem prosto w okienko. Bramka kontaktowa dodała pewności zawodnikom z Pińczowa, a Moravię wybiła z ich dotychczasowego rytmu.

Wreszcie w 83 minucie ataki Nidy się opłaciły i po jednej z sytuacji bramkowych, sędzia spotkania odgwizdał rzut karny, a do piłki podszedł Krystian Zaręba. Na stadionie nastąpiła cisza a zawodnik żółto-niebieskich już po chwili zamienił “jedenastkę” na bramkę wprawiając w euforię przybyłych na mecz kibiców!

W prawie dziesięciominutowym doliczonym czasie gry – Nida wywalczyła jeszcze rzut rożny, ale piłkarze Moravi już nie pozwolili na zdobycie zwycięskiej bramki i mecz w Pińczowie zakończył się remisem 3:3.

Nasz niedzielny rywal w ligowej tabeli zajmuje dziesiąte miejsce z dorobkiem 39 punktów. Nida pozostała na czternastej lokacie z dorobkiem 29 punktów, mając przewagę dwóch punktów nad 15-tym Spartakusem Daleszyce i czterech punktów nad zagrożoną aktualnie spadkiem Spartą Kazimierzą Wielką.

fot. Radio TPI

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *